W dzisiejszym poście pragnę przybliżyć Wam fajne ampułki do włosów, które powoli sprawiają, że moje włosy odzyskują dawny blask. Zachęceni? To zapraszam dalej ;)
Część osób, która śledzi mnie na instagramie wie, że w czerwcu tego roku zostałam mamą ;). Zaszczyt w postaci wypadania włosów nie ominął także i mnie, więc postanowiłam działać jak najszybciej.
Dzięki uprzejmości firmy Trychoxin mogłam przez miesiąc stosować kurację przeciw wypadaniu włosów, a także szampon przeznaczony również w celu poprawy ich kondycji oraz utrzymania efektu ampułek.
Cała kuracja jest podzielona na 3 etapy, w której każda ma określone zadanie,
- faza I - ma na celu zapobiec nadmiernemu wypadaniu włosów, czyli znaleźć problem leżący u podstawy. Jest to możliwe dzięki kwasu oleanolowego, który zmniejsza produkcję dihydrotestosteronu będącego główną przyczyną utraty włosów poprzez hamowanie 5-alfa-reduktazy
- faza II - wspomaganie włosów do wzrostu - ma na celu odżywić, dotlenić mieszki włosowe i wspomóc ich do tworzenia nowych, czyli tzw. baby hair. Taki efekt będzie możliwy dzięki obecności apigeninie (zwiększającej mikrokrążenie w skórze głowy), argininie (która odżywi cebulki włosów), biotynie (poprzez wpłynięcie na prawidłową kondycję skóry głowy przywracając im połysk, miękkość i elastyczność), witaminie PP (umożliwiając optymalną gospodarkę wodną skóry głowy) oraz Vanillyl Butyl Ether (poprawiający mikrokrążenie krwi poprzez rozszerzenie naczyń krwionośnych)
- faza III - wzmocnienie zakotwiczenia włosów, dzięki peptide biotynylo-GHK oraz ekstraktowi z imbiru
Ampułki aplikujemy poprzez psiknięcie atomizera w celu uwolnieniu substancji na skórę głowy a następnie poprzez delikatny masaż "wcieramy".
Ampułek mamy 12, pierwsze 3 stosujemy przez 6 dni a następnie robimy jeden dzień przerwy.. i tak do końca.
Cały zestaw jest bardzo łatwy w obsłudze, atomizery nie zacinają się, produkt uwalnia się bardzo poręcznie. Mimo, że to szklane buteleczki to są one trwałe - podczas kuracji nic się nie strzaskało a zdarzyło mi się, że produkt wypadł mi na kafelki w łazience. Produkt aplikowałam zgodnie z zaleceniami. Zapach określiłabym na dosyć męski - mam wrażenie, że pachnie jak woda kolońska. W każdym bądź razie nie jest on drażniący dla nosa.
Produkt nie uczulił mnie, nie spowodował podrażnień skóry głowy.
Czy działa?
Po miesiącu mogę stwierdzić, że włosy powoli w mniejszej ilości zostają na szczotce, w niektórych miejscach pojawiły się delikatne baby hair a moja wiecznie krótka "grzyweczka" w końcu ruszyła!
Dodatkowo postawiłam diametralnie obciąć włosy, by w pełni zaopiekować się nimi po ciąży, aby miały nie tylko podstawę do wzrostu, ale i świetnie wyglądały.
W celu uzupełnienia działania kuracji myję włosy szamponem, który zawiera takie same substancje aktywne jak w ampułkach. Świetnie się pieni, mimo braku SLS oraz SLES-ów co bardzo cenię. Dodatkowo jest wydajny i posiada wygodną w użyciu pompkę!
Karmię piersią a kuracja nie miała na nią żadnego wpływu.
Jest to moja subiektywna opinia, ja bardzo ją polecam, ale nie obiecuję, że akurat u Ciebie się sprawdzi. Dla efektu jednak warto!
Ciekawa jestem, jak u mnie by się sprawdziła taka kuracja. Do tej pory produkty tego typu raczej słabo działały :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już sporo dobrego o Trychoxinie.
OdpowiedzUsuńTylko osoby, które borykają się z problemem wypadających włosów wiedza jak ta przypadłość jest trudna do wyleczenia.
OdpowiedzUsuńhttps://kuplike.pl/produkt/lajki-na-instagramie/
Warto stosować suplementy na różne dolegliwości, to na pewno jakoś pomoże.
OdpowiedzUsuńMożna je kupić w dobrych sklepach np.: https://drlucas.com.pl/