Od października kontynuuję studia i także mnie dopadła sesja. Na szczęście mimo ogromnego stresu udało mi się dostać przepustkę do następnego semestru, dlatego postanowiłam wrócić do Was i napisać posta.
Pamiętacie mnie jeszcze? Jeśli tak to zobaczcie o czym dzisiaj dla Was napisałam :)
Szczotka Tangle Teezer już w Polsce
Prawdziwa rewolucja w rozczesywaniu włosów! Tangle Teezer rozczesuje włosy bezboleśnie i szybko,
pozwala uzyskać niezwykły efekt w ciągu pół minuty!
pozwala uzyskać niezwykły efekt w ciągu pół minuty!
Dzięki mojemu Mikołajowi od grudnia jestem szczęśliwą posiadaczką tej szczotki. Myślę, że każda blogerka z pewnością ją zna i większość posiada już w swoich kosmetyczkach.
Na Teezera miałam już chrapkę jakiś czas temu, ponieważ odkąd moje włosy sięgają mi sporo za łopatki to mam problem z ich rozczesywaniem. Mimo stosowania odżywki kołtuny były ogromne, a każde mycie wywoływało u mnie płacz i lament. Dlatego też chciałam sprawdzić czy szczotka TT faktycznie działa :)
Na samym początku zaciekawił mnie jej kształt i bałam się, że rozczesywanie będzie trochę kłopotliwe. Nic z tych rzeczy. Szczotka idealnie dopasowuje się do kształtu dłoni i absolutnie nie przeszkadza w działaniu :)
A czy działa? OWSZEM! Jak dla mnie jest rewelacyjna. Już po pierwszym użyciu wiedziałam, że się polubimy. Od tamtej pory nad rozczesywaniem włosów spędzam dwa razy mniej czasu. Najważniejsze było dla mnie to, aby (jakoś) bezboleśnie rozprawiać się z kołtunami - i tak też ta szczotka działa. Owszem, nie jest to całkowicie proste zadanie, aczkolwiek znacznie to ułatwia. Udaje mi się go rozczesać, a nie tak jak to kiedyś miało miejsce - dosłownie wyrwać :(.
Dodatkowym atutem jest fakt, że dzięki obecności malutkich ząbków TT działa jak masażer - delikatnie masuje skórę głowy pobudzając cebulki do wzrostu :)
Obecnie można ją dostać praktycznie wszędzie - zarówno w drogeriach typu Rossmann, Natura jak i w wielu sklepach internetowych ;)
Macie? Używacie? Jakie są Wasze opinie na jej temat?
Ps. Nie wiem czy zauważyłyście, ale nieco zmieniłam wygląd bloga. Chcę tutaj podziękować Natalii z bloga http://jakpiekniebyckobieta.pl/, która wykonała za mnie całą brudną robotę i stworzyła genialny nagłówek. Dziękuję! :*
Mam, ale raz się lubimy, a raz nie :)
OdpowiedzUsuńW domu mam aż 3 szczotki TT i teraz mam w planach kupić nową wersję dla gęstych i kręconych włosów <3
OdpowiedzUsuńMam wersję kompaktową, ale myślałam, że będzie lepsza. Początkowo bardzo ją lubiłam, teraz poszła w odstawkę. Za bardzo włosy się po niej elektryzują.
OdpowiedzUsuńMam już od roku i bardzo się lubimy. Nie używam niczego innego!:)
OdpowiedzUsuńMam wersję kompakt i bardzo lubię :) Choć wolę szczotki D-Meli Melo, bo mają rączki ;)
OdpowiedzUsuńMam ją od prawie 3 lat - ulubieniec od pierwszego czesania ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńMam i uwielbiam, moja ulubiona szczotka :)
OdpowiedzUsuńChoć nie jest idealna, to nie wyobrażam sobie czesać się czymś innym :D
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ich szczotki, ale planuję kupić tangle angle w przysżłości ;) takiej wersji kolorystycznej nie widziałam
OdpowiedzUsuńMam fioletową wersję tej szczotki :D
OdpowiedzUsuńLubię :)
OdpowiedzUsuń