W dzisiejszym poście trochę naskrobie Wam o pierwszym razie
z CC, czy się sprawdził, zapraszam ;)
Producent:
Multifunkcyjny
produkt przeznaczony do pielęgnacji każdego typu cery. Formuła Magical Colour
Correction sprawia, że krem zaraz po aplikacji zmienia się w lekki fluid
matujący, nadający cerze jednolity i naturalny koloryt.
Zamknięte w
mikrokapsułkach naturalne pigmenty mineralne stopniowo uwalniają się i
długotrwale korygują niedoskonałości.
Innowacyjny bioHYALURONComplexTM
zawiera skoncentrowany kwas hialuronowy o właściwościach nawilżających i
wygładzających.
Cera wygląda
naturalnie, nieskazitelnie i promiennie.
SPF 15 chroni przed
UVA/UVB.
Cena: 18,99 za 30ml
Opakowanie jest
niemalże identyczne jak w przypadku fluidu z jednym plusem, zamykaniem na
zatrzask ;) Bardzo lubię tego typu rozwiązania w kosmetykach, ponieważ mając
upaciane ręce nie muszę się martwić o zakręcanie buteleczki :P. Pojemność CC to
również 30ml.
Na buteleczce
kolorek to Light Skin, natomiast w Internecie nie mogę znaleźć jego
odpowiednika, ale wydaje mi się, że jest to kolor Light Beige, czyli w tym
przypadku najjaśniejszy ;). Zapach jest bardzo delikatny, pachnie kremem
nawilżającym.
Jak zapewnia
producent, tak też się dzieje, krem zmienia się w LEKKI fluid matujący, dlatego
praktycznie go nie widać, ale mimo tego nadaje skórze jednolity kolor.
Niestety muszę przyznać, że jak dla mnie jest on za słaby.
Niemniej jednak dla osób, które potrzebują nawilżenia i delikatnego
rozświetlenia będzie on świetny. Czytałam opinie na wizażu i dziewczyny bardzo
go sobie polecały ;) Dlatego musicie się same przekonać jak będzie się spisywać
u Was. Oddaje go mojej mamie, która nie lubi nakładać podkładów na buzię, więc
myślę, że dla niej będzie idealny ;)
Ocena: 3/5
A jak u Was dziewczyny? Lubicie kremy CC? Czy tak jak ja
wolicie mocniejsze krycie? I pochwalcie się przede wszystkim ile pączusiów za Wami! ;) Przyznam szczerze, że jestem wytrwała i jeszcze ani jednego nie przekąsiłam ;P
Buziaczki, Patka!
Ja ich nie używam , ale jak będę chciała to przypomnę sobie o twoim poście ;)
OdpowiedzUsuńhttp://przyszlosczapisanawterazniejszosci.blogspot.com/
niestety nie używam ich, ale prezentują się naprawdę super. Wspólna obs? Odpowiedź napisz u mnie na blogu. http://loveemyydreeam.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMam wersję do skóry naczynkowej :) Wałkuję ten cc jeszcze cały czas :) Nigdy nie lubiłam kremów bb i cc, ale od kiedy spróbowałam bb garniera to nawet, nawet :) Ważne, że się nie świecę :D
OdpowiedzUsuńświetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńja nie używam, ale może kiedyś się skuszę :)
http://cocosami.blogspot.com/
Nie znam :)))
OdpowiedzUsuńMoja cera nie nadaje sie niestety do używania takich lekkich mazideł.
OdpowiedzUsuńNie miałam tego :)
OdpowiedzUsuńRaczej dla mnie też byłby za słaby ;/
OdpowiedzUsuńNajwiększą uwagę zwróciły Twoje paznokcie, jak będę w pobliżu to liczę na mały manicure :D Ja nie jestem za bardzo przekonana co do tego typu produktów, sama nie wiem czemu. A co do tłustego czwartku to miałam bardziej tłustą środę ponieważ wczoraj więcej zjadłam słodkości niż dzisiaj :D
OdpowiedzUsuńwww.herecomesmaddie.blogspot.com
Haha! ;) To zapuszczaj ;)
OdpowiedzUsuńZraziłam się do takich produktów :/
OdpowiedzUsuńYes, I follow you on gfc #59, follow back?
OdpowiedzUsuńhttp://www.itsmetijana.blogspot.com/
Jak dla mnie wszystkie te cuda BB i CC są zbyt słabe i nie sprawdzają się u mnie. Co do pączusiów, to zjadłam tylko jednego :)
OdpowiedzUsuńjako baza pod podkład może by się sprawdził, ale u mnie samodzielnie nie da rady :/
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie... :)
OdpowiedzUsuńKochana mam prośbę... Poklikałabyś w linki w tym poście : http://rzetelne-recenzje.blogspot.com/2015/02/sheinside-co-mnie-urzeko.html
Bardzo proszę i z góry ślicznie dziękuję :*