Tak jak obiecałam, dzisiaj post kulinarny ;)
Jakiś czas temu udało mi się zakwalifikować do testowania produktów Frosty. Jest to już druga edycja akcji "Frosterzy" organizowana przez markę na Facebook'u. Ale czy tak na prawdę to zwykła akcja reklamowa, czy może rozpowszechnienie dobrych i smacznych produktów? Odpowiedź pod koniec posta, zapraszam ;)
Do testów otrzymałam 3 zestawy, a każdy składał się z:
- ryby z pieca z sosem bordelaise
- ryby z pieca z sosem brokułowym
- ryby z pieca z sosem włoskim
oraz mrożonej bazylii i czosnku ;)
Jak możecie zauważyć skład każdej z rybek jest zadowalający, nie znajdują się w nim żadne dodatki oraz substancje przypominające tablicę Mendelejewa :D!
Po odpakowaniu rybki wyglądają tak:
Produkty były bardzo dobrze zabezpieczone, dzięki specjalnej folii ;)
A co znajduje się pod pierzynkowym sosem? :
Porcja 100% fileta z mintaja. Trochę się zawiodłam, bo myślałam, że będzie to inna, równie smaczna rybka ;)
Produkt możemy przygotować zarówno w mikrofali, jak również w piekarniku. Ja, przy każdej rybci zdecydowałam się na wariant drugi. Niestety coś, za coś. Opcja z piekarnikiem wymaga poświęcenia 40 minut czasu. Choć z jednej strony jest to trochę dużo, ale z drugiej nic więcej nie musimy z nią robić, jak tylko odpakować i wsadzić do nagrzanego piekarnika ;)
Po upłynięciu czasu rybki wyglądają tak:
Warto jest pilnować czasu, można ją wyjąć nawet wcześniej, ponieważ jak widzicie lubią się nieco przegrzewać :P
Każda z ryb wygląda mniej więcej tak jak powyżej - soczyste, 100% mięsko. Niestety, zdarzyło mi się mieć w jednej porcji kilka ości - o czym producent informuje.
Jedno opakowanie ryby kosztuje ok. 15zł. Ale, czy jest warte tej ceny?
Ryba z sosem włoskim była jak dla mnie strasznie pikantna. Plusem natomiast była obecność KAWAŁKÓW bakłażana i papryki, a nie zmemlonej pasty.
Zarówno ryba z sosem brokułowym i z sosem bordelaise była zbyt, zbyt słona. Również w tym przypadku można było wyczuć warzywa - jeśli ktoś kocha brokuły to ten produkt im podpasuje ;)
Z całą pewnością mogę stwierdzić, że ryba ta jest warta swojej ceny, ale tylko ze względu na brak obecności konserwantów, wzmacniaczy smaku i barwników. Pod względem smakowym raczej drugi raz bym ich nie wybrała. Jednak dla osób, które nie mają zbytnio czasu na przyrządzanie posiłków będzie ono świetnym pomysłem na rodzinny obiad.
Wykukałam już w Biedronce podróbkę tych rybek i kiedyś skuszę się aby je wypróbować i podzielić się z Wami opinią ;)
Ja jednak, wybrałabym w sklepie mrożonego lub świeżego fileta, moje ulubione warzywa i coś do zagęszczenia i przygotowała go sama ;)
Jadłyście już kiedyś produkty Frosty? A może to były akurat TE produkty? Piszcie, chętnie poznam opinię na ich temat ;)
PS. Właśnie dotarła do mnie wygrana w konkursie od Śliwek Robaczywek . Udało mi się zdobyć inteligentnie nawilżający krem do twarzy marki GOCRANBERRY :) Recenzja już wkrótce ;)
Buziaczki, Patka! ;*
Praktycznie każdy produkt tej firmy jest dla mnie dobry, a testowałam już chyba wszystkie :)
OdpowiedzUsuńa ja nie lubie ryb z frosty!:(
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ten krem inteligentnie nawilżający :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze tych ryb, zastanawiam się nad zakupem trochę odpycha mnie cena:)
OdpowiedzUsuńKupiłam kiedyś rybkę z sosem włoskim ale w ogóle mi nie smakowała.
OdpowiedzUsuńTeż dostałam się do testowania do rybek od Frosty :)
OdpowiedzUsuńJa wolę jednak zrobić swój sos i swoją rybę ;)
OdpowiedzUsuńAż wstyd, ale nigdy nie jadłam :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i życzę miłego weekendu :*
www.nataliamajmonroe.blogspot.com
Nie zdecydowałabym się na takie danie. Wolałabym zrobić sama.
OdpowiedzUsuńRaczej wolę zrobić sama :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wszelkiego rodzaju dania z ryb robię sama :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie kupowałam takich dań rybnych z Frosty.
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy te rybki :)
OdpowiedzUsuńZa parę zł więcej mamy 100% fileta z rybki, a nie tylko 50% :)
OdpowiedzUsuń