7/31/2014 12:00:00 PM

Biedronka - bezprzewodowa golarka damska

Biedronka - bezprzewodowa golarka damska
Cześć ;)
Strzelam jak z procy i piszę posta nr 2. Tematem będzie bezprzewodowa golarka damska z Biedronki ;). Zawsze problemy "włoskowe" rozwiązywałam za pomocą zwykłej maszynki do golenia, natomiast natykając się na gazetkę z Biedronki i zobaczeniu tej golarki stwierdziłam, że chciałabym ją mieć. Skusiło mnie to, że jest ona bezprzewodowa, elektryczna i jej cena również kusząca - 29,99zł. Prezentuje się ona tak:
 Można było ją spotkać w kilku innych motywach kolorystycznych, ja zdecydowałam się na fioletową ze względu na to, że była dostępna jeszcze zielona, ale niestety - otwarta. Wścibskość niektórych Pań jest nie do zaakceptowania - pewna Pani/Panie chciały sobie sprawdzić chyba jak działa golarka, bo na głowicy widoczne były - włosy! Obrzydliwe! Dlatego z tych dwóch sztuk wybrałam tą. Rozchodziły się jak ciepłe bułeczki ;)

W zestawie znajduje się oczywiście golarka z osłonką na ostrze, stacja ładująca, ładowarka oraz pędzelek do czyszczenia.
Producent:
Precyzyjne i delikatne golenie. Bezpieczna do stosowania na wszystkich, nawet wrażliwych częściach ciała. Poręczna, o ergonomicznym kształcie.  Stacja ładująca w zestawie. Czas ładowania: 8godzin. Czas pracy: 45min. Producent dodaje jeszcze, że istnieje możliwość mycia głowicy pod bieżącą wodą.
Moja opinia:
No cóż, jak na pierwszą tego typu golarkę myślę, że spełnia swoją funkcję. Jest łatwa w obsłudze, poręczna, dzięki jej kształtom świetnie współgra z moją dłonią ;). Nie szarpie włosków, nie powoduje u mnie żadnych podrażnień( stosuję głównie na nogi i pachy). Posiada trymer, który używam wtedy, gdy włoski są nieco dłuższe. Jest głośna, ale to chyba normalne jeżeli chodzi o golarki ;). Trochę jednak przeszkadza to, że trzeba się nieźle namachać, żeby jedną taką nogę ogolić do zera. Ja problemów z włoskami nie mam, bo na szczęście rosną mi jasne i nie są zbytnio widoczne. Dodatkową wadą jest to, że trzeba kilka razy przeciągnąć w jednym miejscu, żeby nie zostały takie ziarenka przypominające piasek ( chyba wiecie co mam na myśli ;)) Z tego też względu chyba wolę jednorazowe maszynki :P
Ocena: 3,5/5


A wy używacie golarek? Czy jednak jesteście zwolenniczkami zwykłych, tradycyjnych maszynek ? ;)

Buziaczki, Patka

7/30/2014 07:37:00 PM

No to jest. Numer 1 :)

No to jest. Numer 1 :)
Cześć wszystkim.
W końcu wypociłam mojego pierwszego posta. Trochę myślałam o czym mogłabym napisać i co byłoby najodpowiedniejsze na tego pierwszego. W ręce wpadło mi akurat coś, bez czego nie moglibyśmy przeżyć w dzisiejszych czasach, coś co jest naszym łącznikiem ze znajomymi, z Internetem a przede wszystkim z fejsem czy Instagramem. O czym mowa? Oczywiście o telefonie komórkowym - jak teraz nazywanym smartfonem.

Niedawno zmieniałam swoje cacko na nowe, ponieważ na moim staruszku nie mogłam zainstalować Instagrama ( przez co cierpiał mój facet, któremu kazałam zainstalować ową aplikację i twardo robiłam zdjęcia wszystkiemu co się rusza). W dodatku nie mogłam spokojnie przeglądać neta, a przeglądanie coś w Adobe kończyło się najczęściej nerwami... :). Stwierdziłam, że tak być nie może i otóż pojawił się nowy - LG L7 II 
















Jest to telefon dla nie wymagających, prosty w obsłudze, ma dużo bajerów ( których nawet do tej pory nie odkryłam), damski ( szczególnie jeśli chodzi o kolor biały), mieści się w każdej łapce.

SPECYFIKACJA :
  • system operacyjny Android 4.1.2 Jelly Bean;
  • procesor Qualcomm Snapdragon S4 Play (MSM8225): dwurdzeniowy Cortex-A5 o taktowaniu 1 GHz;
  • układ graficzny Adreno 203;
  • 768 MB RAM;
  • 4 GB pamięci flash rozszerzalnej kartą microSD;
  • obsługa sieci: GSM 850/900/1800/1900, UMTS 900/1900/2100;
  • wyświetlacz IPS o przekątnej 4,3” i rozdzielczości WVGA (800×480);
  • aparat 8 MPx z diodą LED z tyłu;
  • aparat 0,3 MPx z przodu;
  • GPS, Bluetooth 3.0, WiFi 802.11b/g/n;
  • DLNA;
  • radio FM;
  • obsługa NFC;
  • akumulator: 2460 mAh;
  • wymiary: 121.5 x 66.7 x 9.7mm;
  • waga: 118 g 
Źródło: http://android.com.pl/recenzje-2/18177-lg-l7-ii-recenzja/

 Co mi się podoba? 
Na pewno jego zaletą jest to, że ma dużą, pojemną baterię, co w przypadku dzisiejszych smartfonów jest rzadkością. Przeciętny taki telefon wytrzyma może jeden dzień, no góra 2 - ale tylko, gdy prawie nic z nim nie robimy. Mój wytrzymuje spokojnie 2,3 dni, a gdy zbytnio z niego nie korzystam to może i dotrwać do 4 dni, więc jest to świetny plus. Kolejną rzeczą jest jego wygląd. Zależało mi bardzo, aby telefon mieścił mi się w ręce, nie ślizgał ani nie był zbytnio ciężki - i to zadanie spełnia w 100%, jest piękny, bo biały ( na co mam ostatnio mega bzika) no i posiada chropowatą powierzchnię na klapce, dzięki czemu nie rysuje się tak bardzo jak w przypadku koloru czarnego;)
 Można wybierać sobie różne skórki, motywy, wybierać tapety jakie tylko chcemy, a nie ma podstawy, której musimy się twardo trzymać ;). Z aparatem nie jest też tak najgorzej ( wkońcu 8Mpx + aparat z przodu), jest wystarczalny, spokojnie, aby dodać zdjęcia na ulubiony portal społecznościowy. 
No i na koniec, choć ta cecha powinna znaleźć się na początku jest cena. Za mój egzemplarz zapłaciłam ciut ponad 400zł na allegro, a w sklepach stacjonarnych widziałam za 499zł. Także za taką cenę telefon spełnia swoje zadania w 100% :) 
Co mi się nie podoba?
 Wad tak na prawdę odkryłam mało,a właściwie na dzień dzisiejszy jedną: czasami łapie lagi, czyli najzwyczajniej w świecie zawiesza się, gdy zbyt dużo robię rzeczy, np. szybko przejeżdżam palcem po stronie itd. Ale jest to rzecz do zaakceptowania, nie jest to rzeczy, która bardzo przeszkadza :)
Ogólnie, telefon oceniam na 4,5/5 

Jak zauważyliście na zdjęciach kupiłam sobie do niego gumkę na tył klapki + folię ochronną. Myślę, że jest to podstawa jeśli chodzi o użytkowanie telefonu. Nie dość, że chroni przed ryskami, zbyt dużymi ubrudzeniami, to nawet przy upadku amortyzuje go. A gdy telefon nam się znudzi, spokojnie możemy go sprzedać za większą wartość ;) Bo uwierzcie, że użytkując go w takiej formie telefon po wyciągnięciu z wszystkich "cacek" wygląda jak nowy :)

Ale, po co to piszę, chciałabym Wam powiedzieć jeszcze o bublu, który przydarzył mi się wraz z kupnem pokrowca. Otóż, pierwszy raz zawiodłam się na allegrowiczu u którego zakupiłam owe etui. Generalnie po dokonaniu wpłaty dostałam super śmieszną wiadomość - od razu byłam zadowolona z zakupu i wyboru. Niestety, nie mów hop póki nie podskoczysz. Okazało się, że czekałam 2 tygodnie na przesyłkę, po czym napisałam do Pana, który wysłał jeszcze raz "zgubę". Co prawda doszła szybko, bo w ciągu 2 dni, ALE.. uszkodzona. Stwierdziłam, że nie ma sensu już zbytnio rozmawiać z tym Panem, aby nie szargać sobie dodatkowo nerwów. Stwierdziłam, że nie dostanie ode mnie pozytywnego komentarza. Liczę jeszcze na to, że moja 2tygodniowa przesyłka jednak do mnie dotrze i wtedy będę mogła podmienić sobie etui, które wygląda tak: 
 Nie jest to super, mega wada, ale jest. 

A co wy myślicie o tym? Zdarzyło Wam się już mieć wpadki z allegro? 

 Pozdrawiam! :) 

7/30/2014 02:04:00 PM

nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale ...

.. wykąpać się można ! ;)

Cześć wszystkim!
Może ktoś mnie kojarzy, blogowałam tu już jakiś czas temu, ale moje blogowanie polegało tylko na udziale w konkursach.
Postanowiłam jednak to zmienić ;) Ostatnio zauważyłam, że bardzo często szukam opinii o różnych kosmetykach, poradach czy rozwiązaniach u blogerek, dlatego też, postanowiłam, że ja też naskrobię trochę od siebie ;) Niedawno też założyłam swój profil na instagramie, bo lubię dzielić się z kimś chwilami w których obecnie jestem.

Mój blog nie będzie tematyczny, będzie po prostu jak moje życie, czyli totalny MISZ MASZ! ;)
Co wpadnie mi w ręce i oczywiście pojawi się w mojej głowie, postaram się Wam przekazać, bo być może takie porady, przemyślenia komuś się przydadzą ;)

Do zobaczenia w nowej, pierwszej notce.

Buziaczki, Patka